maj
25
Se me ha perdido un corazón (zgubiło mi się serce)
Si alguien lo tiene por favor (jesli ktoś je
ma, proszę)
Que lo devuelve (niech mi je odda)
Gilda, Se me ha perdido un corazón
Myślałam,
ze łatwo mi będzie stąd wyjechać. W końcu tyle już się tutaj niewkurzalam. Na
hno Osbela, który jest odpowiedzialny za estudio dirigido, a nawet nie próbuje
udawać, ze mu zależy na tym oratorium, na dzieciach, na poziomie nauczania. Na
nowego księdza - dziadka, który snując swoje teologiczne wywody przy kolacji
powoduje, ze wszystkim chce się odejść od stołu, żeby tylko nie słuchać jego
wątpliwych teorii na temat papieża, objawień Maryi czy faktografii biblijnej.
Na calą tą wspólnotę razem wziętą, która tylko utwierdza mnie w przekonaniu ze
nigdy nie mogłabym być zakonnica. Na ludzi w Bosconii, którzy wiedzą o Tobie
więcej niż ty sam. Na to, ze jako wolontariuszce - tego mi nie wypada, na to nie
mam czasu, a o tamtym to lepiej w ogóle nie myśleć.
Jasne ze
są rzeczy, za którymi płakać nie będę. Jak na przykład wiecznie niedomagający
prysznic, w którym albo nie ma wody, albo kabelek wypada tak, ze musisz się
nieźle namęczyć, żeby w ogóle się umyć. Nie będę tez tęsknić za ewangelikami
wykrzykującymi swoje "boskie" przemówienia zanim jeszcze zdążysz
otworzyć oczy. Ani za panem krzyczącym co rano "El paaaaaaan" i
budzikiem wybijającym bezlitośnie 6.15. Za tym, ze nie ma internetu, wtedy
kiedy ty się akurat umówiłaś na skypie. Za Big Brotherem 24 h na dobę, który
wie co robisz, gdzie wychodzisz, z kim rozmawiasz, nawet czy jadłaś dzisiaj
śniadanie - tez wie. Za ryżem podawanym do wszystkiego, nawet jak na stole są
już ziemniaki i makaron, tez tęsknić nie będę.
Nie da
się ukryć, ze zostawiłam w Peru kawałek swojego serca... Przez te 9 miesięcy
zdążyłam pokochać ten latynoski kraj z jego wadami i zaletami, pokochać tych
ludzi, ich kulturę - taniec, muzykę, te ich specyficzne obyczaje i tradycje.
Ten ich gorący temperament. Te ich czarne albo ciemnobrązowe oczy. Tą ich skórę
o kolorze mlecznej czekolady błyszczącą się w słońcu jak świeżo rozłupany
kasztan. Te ich tandetne stroje z wzorami o wszystkich kolorach tęczy. To
pewnie całkiem normalne, a z drugiej strony takie mało wygodne - mieć serce
rozdarte pomiędzy dwa kontynenty...
*post z
dedykacją dla pani Jałoszewskiej, która zmotywowała mnie do jego dokończenia:)
https://picasaweb.google.com/100764578938696738910/OratoriumPiura
https://picasaweb.google.com/100764578938696738910/OratoriumPiura