cze
11
CALCA i okolice
Calca to położona w Andach miejscowość, która zwana jest
stolicą Świętej Doliny Inków (a przynajmniej taki napis widnieje na wjeździe).
Calca leży ponad 3000 m n.p.m. Panuje tu prawdziwie górski klimat - bezlitosny
dla kogoś, kto spędził 9 miesięcy w mieście "wiecznego gorąca", czyli
w pustynnym Piura.
Okolice Calci to monumentalne góry rzucające cienie tak, ze
o każdej porze dnia wyglądają inaczej. To łososiowobrązowe domki z gliny, z
płaskorzeźbami pamiętającymi czasy Inków. To tarasy uprawne położone na
zboczach gór, do tej pory wykorzystywane przez miejscowych rolników. To
przemykające jakby duchy z innej epoki góralki ubrane w ciemne warstwowe
spódnice i kremowe cylindry albo noszące dzieci w kolorowych chustach w
charakterystyczne paski i kliny. To ciemnoskórzy mężczyźni żujący wiecznie
liście coki i starsze panie pokrzykujące "choclo con queso"
(kukurydza z serem), zachwalając miejscowy przysmak. To typowa cusceńska muzyka
w rozklekotanym busie przepełnionym miejscową ludnością.
Calca to tez Dom Księdza Bosco, w którym mieszka 29
chłopaków z okolicznych wiosek. To dom pełen ciepła, który już na zawsze będzie
mi się kojarzył z 3-letnią Lidką gotującą "arroz con leche" (deser
ryżowy) na swojej plastikowej kuchence, ze smakiem ciepłych bułek i domowego
jogurtu, z Arturem smażącym nam jajka na śniadanie, z czarnym niebem usianym
gwiazdami jedna przy drugiej, jakby bały się być za daleko od siebie...
CUSCO
Nie można o nim nie wspomnieć. W końcu to oficjalna
stolica Państwa Inków. Ma 7000 lat i jest jednym z najbardziej
namagnetyzowanych miejsc na świecie. Zbudowane na planie pumy, czyli zwierzęcia
symbolizującego świat teraźniejszy, a także sile i energie. Otaczają je zielone
doliny, czerwone kaniony i góry ze szczytami pokrytymi śniegiem. Wąskie
uliczki, usłane kamieniami drogi i schody, murowane domy pokryte czerwona
dachówką - to wszystko nadaje temu miastu uroku, którego nie zniszczą nawet
tłumy turystów przemierzających codziennie Cusco wzdłuż i wszerz. To tutaj
kreci się turystyczna machina, która zbija interes na białych przybyszach
rządnych odkrycia inkaskich tajemnic ukrytych w ruinach miast i świątyń.
QORICANCHA (tł. mur ze złota)
Miejsce, w którym na zburzonym mieście Inków Dominikanie
zbudowali klasztor. Obecnie oglądać można pomieszczenia dawnych świątyń i inne
pozostałości inkaskiej kultury. W świątyni tęczy, która za czasów Inków jako
jedyna była cała w złocie, znajduje się tzw. „najmniejszy kamień Inków”, który
jest po prostu wypadkiem przy pracy. Trzeba było dosztukować brakujący element
do ukruszonego głazu tworzącego ścianę świątyni.
Po świątyni księżyca nie zostały nawet ściany, ale w jej
miejscu oglądać można płaskorzeźbę o złotym kolorze (gdyby naprawdę była złota,
już by jej tam nie było). Są na niej rysunki najważniejszych inkaskich bogów –
centralne miejsce zajmuje Wiracocha przedstawiany jako bezkształtna masa, a
obok niego Słońce, Księżyc, Dzień, Noc, Gwiazdy.
Obok świątyni księżyca znajduje się obserwatorium
astrologiczne, a także obraz przedstawiający Drogę Mleczną wraz z jej
konstelacjami. Każda konstelacja ma kształt zwierzęcia. Inkowie dzięki swoim
obserwacjom wiedzieli, że gdy np. głowa pumy przekroczy określony punkt, będzie
padać. Dokładne przewidzenie pogody pozwalało Inkom na zaplanowanie roku
rolniczego.
Świątynia Słońca zwana jest obecnie „złotym ogrodem” lub
„słonecznym ogrodem”. Za czasów inkaskich znajdowało się tam 50 figur ze złota
przedstawiających wszystkie gatunki zwierząt z całego królestwa.
SAQSAYHUAMAN
To kompleks budowli z kamienia zbudowany na obrzeżach
miasta Cusco. Ze względu na swoją masywność często mylony z warownią. Jego
przeznaczeniem była kontrola nad miastem (Cusco zbudowane jest na planie pumy –
miasto to ciało zwierzęcia, a Saqsayhuaman to jego głowa). Mury są ułożone w
charakterystyczny zygzak – to zęby zwierzęcia. Zygzak symbolizuje też
błyskawicę – według przeznaczenia sakralnego, Saqsayhuaman to świątynia
błyskawicy.
Miejsce to zbudowano z głazów, których waga dochodzi do
120 ton. Największy kamień ma 7 metrów i waży 90 ton. Przed czasami inkaskimi
było tu jezioro, dlatego największe głazy to ociosane części góry. Pozostałe
kamienie przynoszono z odległości 15 km. Najbardziej zadziwiający jest fakt, ze
kamienne głazy nie maja żadnego spoiwa. Sa tak idealnie dopasowane, ze tworzą jakby
elementy układanki. Według badaczy do zbudowania Saqsayhuaman potrzebnych było
20 tysięcy ludzi i 77 lat. Obecnie oglądać można tylko 20% kompleksu, reszta
została zniszczona.
QUENCO (tł. labirynt)
Quenco to miejsce o przeznaczeniu sakralnym. Inkowie robili
tu mumifikacje zwłok, a także składali ofiary ze zwierząt. Zbudowany na cześć Pachamamby, czyli Matki
Ziemi. W podziemiach, czy może raczej części ukrytej doskonale przed
promieniami słonecznymi, znajduje się kamienny stół ceremonialny. Stół ma podobno
tę samą temperaturę co ciało zmarłej osoby. W Quenco znajduje się też głaz
będący częścią zniszczonego pomnika pumy – symbolu siły i energii. Według
wierzeń 21 lipca głaz rzuca cień, w którym widać całe ciało zwierzęcia.
TAMBOMACHAY (tł. miejsce wypoczynku)
Tambomachay to świątynia wody. Jest to jedyne miejsce, w
którym górskie tarasy nie są przeznaczone do uprawy, a do odpoczynku. Znajduje
się na wysokości 3764 m n.p.m. Z otworów w skalnych schodkach wypływa woda,
która jest podobno „wodą wiecznej młodości”. Nie ma to jednak nic wspólnego z
wiecznym życiem. Inkowie mieli swoje święte miejsca, które stanowiły bramę do
wieczności. Tajemnicę stanowi jednak źródło, z którego Inkowie czerpali wodę do
świątyni. Tajemnicę tym większą, że woda płynie tam do tej pory.
PUCA PUCARA (tł. czerwona wieża)
Puca Pucara to miejsce kontrolne. Każdy wjeżdżający do
państwa Inków musiał przejść przez ten punkt, w celu sprawdzenia przewożonych
towarów oraz celu podróży. „Czerwona wieża” znajdująca się w Puca Pucara była
połączona z innymi wieżami w najbardziej strategicznych miejscach w państwie
Inków. Dzięki tym wieżom Inkowie, mimo odległości, porozumiewali się w
błyskawicznie szybki sposób. Gdy coś działo się w którymś mieście, od razu
wysyłano komunikat do pozostałych.
Prześlij komentarz