Doris

Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła
Mamy coś, czego nie zabiorą nam
Gdy wzrok przysłoni gęsta mgła
Mamy swoje skarby - mamy coś, czego nie zabiorą nam...
Liber, Skarby

Czy tęsknota ma jakieś granice? Czy można już tęsknić tak bardzo, ze system zacznie wariować, zresetuje się i będzie znów miał pełno miejsca na dysku? Tak żeby od nowa zapełnić go odświeżanymi setki razy wspomnieniami, niezapomnianymi migawkami z przeszłości, aż do następnego kryzysowego zawirusowania się?
Czy wiesz, co może czuć osoba, która na sam widok twarzy ukochanych osób uśmiechających się ze zdjęć wybucha płaczem? Czy znasz to uczucie, w którym nie cieszy Cie już nic i wydaje Ci się, ze nawet słonce które świeci nie jest prawdziwe, bo prawdziwe świeci gdzieś na drugiej półkoli?
Czasem ta tęsknota jest jak zabawa szklaną kulą na drewnianej podstawce, którą się nakręca jak pozytywkę. Podnosisz kule, pokręcasz kluczykiem i słuchasz tej dobrze Ci znanej melodii. Potrząsasz kulą, patrzysz jak tańczą w niej srebrzyste kawałeczki ozdobnego papieru. I przyglądasz się obrazom wewnątrz kuli. Najpierw parze siedzącej na dachu bloku i oglądającej zachód słońca. Później tej samej parze, gdzieś nad jeziorem, na kajaku, na ławce, w kaplicy. Parze spacerującej po plaży ze słońcem na skroniach, parze biegnącej przez ulewny deszcz. Parze tańczącej na ulicy, parze oglądającej gwiazdy w samym środku betonowego osiedla, parze puszczającej latawce na wielkiej łące.
Potem widzisz tez uśmiechniętą twarz mamy, tatę opowiadającego kolejny kawal, młodziutką i wiecznie zamyśloną twarz młodszego brata, zaciętą i wyrazistą twarz tego, który urodził się 2 lata po tobie... Pomarszczoną i zarumienioną jak domowy rogalik twarz babci. Potrząsasz mocno i pojawiają się kolejno twarze Twoich przyjaciół. Przyjaciółek z dzieciństwa, z piaskownicy. Tych poznanych trochę później, w wyjątkowych okolicznościach. Tych dalekich i tych bliskich. A także twarze ludzi, którzy zmienili Twoje życie.
Ta szklana kula czasem wywołuje uśmiech. Czasem niewypowiedzianą radość. Czasem strach przed utratą. Czasem płacz. Razem z potrząśniętymi srebrzystymi fragmencikami tańczą emocje, pragnienia, tęsknoty... Z tej perspektywy wszystko wygląda pięknie, ale jest takie niedostępne. Szklana ściana nie pozwala Ci nawet poczuć ciepła ludzkich dłoni. Jest nieugięta. Czasem się na nią wkurzasz. Niecierpliwisz się. "Kiedy to ja będę mógł być częścią tego świata?". Ale ostatecznie znów stawiasz szklaną kule w honorowym, dobrze widocznym miejscu. Przecież ta kula to wszystko, co masz...

0 Responses

Prześlij komentarz